Sezon ogórkowy w pełni jednak nasza drużyny po rundzie nie próżnowała. Rozegraliśmy 2 sparingi z różnym skutkiem. Najpierw wygrana z Sawą Sonina 4-1 ostatnio porażka z Piastem Nowa Wieś 1-3. Trener Krzysztof Weres zdążył przetestować trzech zawodników podczas dwóch spotkań jednak nie o tym dzisiaj będzie ten artykuł. Dzisiaj będzie dużo liczb, cyferek, analiz. Zapraszamy na podsumowanie rundy jesiennej!
Na początku przedstawiamy liczby ogólne naszej drużyny, W ostatniej rundzie odbyło się 13 kolejek. Każdy mecz został rozegrany, w żadnym z nich z naszym udziałem nie został stwierdzony walkower. Zwyciężyliśmy 11-krotnie notując 10 zwycięstw z rzędu i 11 bez porażki. Jedyna wpadka przy pracy zdarzyła się na początku rundy, bowiem już w 2. kolejce ulegliśmy w wyjazdowym spotkaniu Dynovii. Ta porażka to był kubeł zimej wody i dobrze, że zdarzył się on tak szybko (jeśli już musiał się zdarzyć). Ale po kolei.
Opinie na temat terminarza są różne. Niektórzy twierdzą, że dobrze się stało, że najmocniejszych przeciwników mieliśmy na początku, drudzy niekoniecznie podzielają to stanowisko. My jednak stwierdzamy, że nie ma to zbytniego znaczenia skoro prawie wszystko się wygrywa. Nie da się ukryć, że początek rundy wiosennej będzie obfitował w wiele emocji, ale o tym później. Na inaugurację nowego sezonu przyszło nam grać ze spadkowiczem z Okręgówki - Iskrą Jawornik Polski. Po bramkach Adriana Kojdera i z rzutu karnego Pawła Nowaka zgarnęliśmy 3 punkty. Po tym meczu mieliśmy już w głowach trudne spotkanie w Dynowie i tylko to się liczyło. Mecz z lokalną Dynovią przysporzył wielu emocji zarówno na boisku jak i na trybunach czego efektem jest kara nałożona na nasz zespół i mecz z Dynovią w rundzie wiosennej będzie odbywał się bez udziału publiczności niestety. Na boisku zdecydowanie byliśmy drużyną lepszą, ale za piękną grę punktów nie ma i musieliśmy obejść się smakiem. Nie wiedzieliśmy jak ta porażka podziała na naszych zawodników, którzy mieli w perspektywie spotkanie tydzień później z najmocniejszym rywalem w lidze - Stalą Łańcut. Nasi jednak nie zawiedli. Po 60 minutach wygrywaliśmy 3:0 (a powinniśmy 4:0 jednak sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki) i wszystko układało się po naszej myśli. Zbyt wielkie rozluźnienie przysporzyło nam kłopotów w końcówce jednak zgarnęliśmy pełną pulę ostatecznie wygrywając z drużyną z Łańcuta 3:2 i prawdę mówiąc wydaje nam się, że właśnie to zwycięstwo bardzo mocno podbudowało naszych chłopaków czego efektem były zwycięstwa do końca 12 serii spotkań włącznie. Później przyszedł baaaaaaaardzo pechowy podział punktów po festiwalu nieskuteczności naszych zawodników i to na pewno jeden z wielu elementów który trener Weres będzie musiał potrenować z piłkarzami Wisłoka.
W 13-stu kolejkach zawodnicy Wisłoka strzelili 42 bramki (średnio 3,2 bramki na mecz) co czyni nas drugą najskuteczniejszą drużyną tej rundy razem z Dynovią. Jednego gola więcej mają na swoim koncie zawodnicy łańcuckiej Stali. Jednak pod względem bramek straconych jesteśmy niekwestionowanym liderem i tutaj wielkie brawa dla całej drużyny z bramkarzem Kamilem Kowalem na czele, który wielokrotnie dawał popis swoich umiejętności. Przez 13 spotkań przeciwnicy wbili nam tylko 12 bramek (4 z nich straciliśmy w Dynowie więc 8 bramek straciliśmy w przeciągu 12 kolejek co jest świetnym wynikiem!) sześciokrotnie zachowując czyste konto. Krótko można stwierdzić - Gdzie Wisłok gra, zabawa trwa.
W 13 spotkaniach sędziowie pokazali nam 15 żółtych kartek, a także 2 czerwone.
Krótko i liczbach indywidualnych naszych zawodników. We wszystkich spotkaniach, w pełnym wymiarze czasowym (1170 minut) zagrało 3-ch zawodników. Byli nimi Kamil Kowal, Maciej Staroń, a także Krzysztof Weres. Zdecydowanym liderem wśród strzelców jest Paweł Czaja, który 12 razy skierował piłkę do bramki. Drugim najskuteczniejszym strzelcem jest Adrian Kojder, który 6-krotnie pokonywał bramkarza rywali. Na 3-cim stopniu podium znaleźli się Michał Bąba, Artur Kucharzyk, Łukasz Obuch a także Maciej Staroń. Wszyscy strzelili po 3 bramki.
Najlepszy asystentem rundy jesiennej naszej drużyny został grający trener Krzysztof Weres. Po jego 11-stu podaniach nasi zawodnicy strzelali bramki. Pięciokrotnie ostatnim podaniem popisywał się Paweł Omiotek.
Naszym piłkarzom trzeba przyznać, że ich statystyki wyglądają imponująco. Wszyscy liczymy, że co najmniej wynik z jesieni zostanie powtórzony, a na pewno nie braknie takich, którzy od naszych zawodników będą oczekiwać jeszcze więcej bo przecież się da. Nie będzie to jednak proste zadanie. Chodzą głosy, że pierwsze 3 kolejki mogą zaważyć na awansie jednak nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, bo nikt nogi odstawiać nie będzie, czy to drużyna z czuba tabeli, czy walcząca o utrzymanie. Jesteśmy jednak przekonani, że runda wiosenna będzie znacznie trudniejsza niż ta jesienna. Nasi zawodnicy są jednak dobrej myśli i na pewno dadzą z siebie na boisku 200%. Drużyna Wisłoka swoje przygotowania do wiosny rozpocznie 15 stycznia, ale o tym w najbliższych dniach.