- autor: lkswislokczarna, 2018-12-27 14:02
-
Wychowanek Stali Rzeszów i król czarnieńskiej bramki. Facet, którego ciężko zastąpić co pokazywał już niejednokrotnie nie tylko podczas ostatniej rundy. Zapraszamy na wywiad z Kamilem Kowalem czyli gościem, który wie czego chce.
- Cześć Kamil, co dobrego u Ciebie?
- Święta, święta i po świętach. Ogólnie w porządku, trochę smutno bez ligi ale już niedługo.
- A propos ligi. Mógłbym prosić Cie o kilka słów podsumowania jaka była ta nasza „złota jesień”
- Pewnie każdy spodziewałby się odpowiedzi, że było super fajnie i, że trzeba się cieszyć ale niekoniecznie. Oczywiście runda była udana nie ma co tutaj mówić, ale mogło być parę punkcików więcej no i z mojej perspektywy troszkę mniej straconych bramek. Nie mniej jednak ciesze się, że lideruję wśród bramkarzy jeśli chodzi o statystykę straconych goli i ogólnie uważam, że runda w naszym wykonaniu była bardzo dobra.
- W 13 spotkaniach straciliśmy 12 goli z czego 4 w Dynowie więc w 12 meczach oddaliśmy tylko 8 bramek. Trzeba przyznać, że te liczby prezentują się imponująco.
- Jak na A Klasę to zdecydowanie tak, bo wiadomo jak się tu gra.. Duża w tym zasługa całej drużyny, która jest dobrze zorganizowana i trenera, który tak samo nie lubi tracić bramek jak ja i robimy wszystko, żeby wpadało ich do naszej bramki jak najmniej.
- Wyzwiska kibiców rywali na naszym szczeblu to właściwie chleb powszedni ale Ciebie to się tyczy jakoś bardziej. Jak to na Ciebie oddziałuje?
- Sam jestem ciekaw, czemu to mi się najbardziej zrywa na praktycznie każdym stadionie gdzie gramy. Myślę, że to kwestia tego, że często jestem najbliżej nie biorę takiego udziału w grze, ale też zazdrość z tego powodu, , że po prostu jesteśmy najlepsi w lidze i bijemy właściwie każdego no i wiele zespołów chciałoby mieć u siebie takich zawodników jakich my mamy, włącznie ze mną (śmiech).
- Opowiedz nam kilka słów o Twoich początkach z piłką. Kiedy zaczynałeś i czy od zawsze na bramce.
- To już będzie jakieś 12 lat, a z bramką to bywało różnie, ze względu na mój niski wzrost. Kilka razy chciałem rezygnować i grać w polu ale na chęciach się kończyło, więc na treningach w klubie zawsze bramka, ale z kolegami często grywałem na podwórku więc coś tam nogami grać też potrafię (śmiech).
- Nie tak dawno rozmawialiśmy i pamiętam powiedziałeś, że chciałbyś poprawić właśnie grę nogami. Od kogo warto się uczyć jeśli chodzi o te umiejętności?
- Ederson z Manchesteru City to wzór pod tym względem. Myślę, że w naszej lidze mógłby powalczy z Czajką o króla strzelców gdyby grał w polu(śmiech). Obok Edersona to jeszcze mój dobry kumpel Patryk Lutak z naszej drużyny, którego serdecznie pozdrawiam. A tak zupełnie na serio, to faktycznie chciałbym trochę to poprawić aczkolwiek uważam, że w tej lidze i tak nie ma lepiej grającego bramkarza nogami ode mnie.
- Sięgając do archiwów Stali Rzeszów napotkałem temat iż kilkukrotnie byłeś zapraszany na testy do znanych klubów. Możesz coś pokrótce powiedzieć na ten temat?
- Stare czasy, parę kilo mniej było i łatwiej mi się w bramce latało no i pojawiło się zainteresowanie poważniejszych klubów. Przez tydzień byłem na obozie z Górnikiem Łęczna, trenowałem też z Piastem Gliwice, jednak zostałem skreślony przez mój nieszczęsny wzrost.
- Piłka piłką, ale w życiu coś robić trzeba. Jaki jest Kamil poza boiskiem?
- Jaki jest Kamil? Przede wszystkim pewny siebie, czasem aż za bardzo. A na ten moment studiuje wychowanie fizyczne na Uniwersytecie Rzeszowskim.
- Jakie plany prywatne i sportowe na przyszłość?
- Prywatne i sportowe dla mnie tak naprawdę to samo. W przyszłym roku oczywiście awans z Wisłokiem do ligi wyżej, jak tylko tu przyszedłem postanowiłem sobie, że w mniejszym bądź większym stopniu pomogę w awansie i czas najwyższy w końcu to zrobić. Może kiedyś powrót do pierwszej drużyny Stali. Zobaczymy.
- Co na koniec chciałbyś przekazać od siebie kibicom Wisłoka?
- Zrobimy wszystko co w naszej mocy żeby awansować, dlatego zapraszam na nasze mecze bo wiosna będzie bardzo trudna no i deklaruję, że kolejne derby z Jaworem też wygramy. Tym razem wyżej!